Miejsce wydania: Niemcy
Tematyka: młodzieżowe, fantasy, tajemnice
Oryginalny tytuł: ,,Rubinrot''
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 344
Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czyhające w najmniej spodziewanym momencie, miłość, która nie zna granic.
Gwendolyn Shepherd ma szesnaście lat i zdaje sobie sprawę, że jej rodzina nie jest normalna. Mieszkają wszyscy razem w wielkim domu, który przypomina muzeum, mają kamerdynera, jej babka (Lady Arista Montrose) jest niewyobrażalnie sztywna. Jednak najgorsza jest ciotka Glenda, która jest przekonana, iż jej córeczka Charlotta to wyjątkowe dziecko z ,,darem''. Niestety nikt nie chce wyjawić Gwendolyn czym jest ten ,,dar''. Pewnego dnia sama się tego dowiaduje, gdy niespodziewanie przenosi się w czasie. Wtedy już wiadomo, że nastąpiła pomyłka i kuzynka głównej bohaterki nie jest tym, czego szuka rada. Przerażona Grace (matka dziewczyny) postanawia dla bezpieczeństwa córki zaprowadzić ją do rady, aby wprowadzić jej krew do chronografu. Gwen poznaje tam swojego towarzysza od podróży w czasie- Gideona de Villiers. Arogancki, zapatrzony w siebie, bardzo przystojny brunet. Czy między tą dwójką zaiskrzy? Czy Gideon i Gwendolyn wypełnią misję? Najważniejsze pytanie: Czy działają w dobrej sprawie? Odpowiedzi znajdziemy w pierwszej części oraz w kolejnych tomach trylogii czasu.
Bardzo dobrze napisana powieść, świetnie wykreowany świat zarówno w przeszłości jak i teraźniejszości, lekki i przyjemny romans oraz tajemnice do rozwiązania. Nic dodać, nic ująć. Szczerze polecam :)
Ulubione cytaty:
1. ,,Wiem, że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno''.
2. ,,Świadomość czyni nas tchórzami''.
Ekranizacja:
Dodatkowo postanowiłam krótko napisać co sądzę o filmie ,,Rubinrot''. Mam dwa podstawowe minusy. Pierwszy - był to niemiecki film, a ja totalnie nie lubię języka niemieckiego, więc trochę mi to przeszkadzało, ale wytrwałam. Drugi - pojawiły się sceny, które nie miały miejsca w książce. Poza tym film był w miarę okey. Mam słabość do brunetów, więc oczarował mnie aktor grający Gideona- Jannis Niewöchner.
Podsumowując wszystkie plusy i minusy daje solidne 6/10.
Do zobaczenia, JuLia :)
Czerwień Rubinu czytałam rok temu, ale nadal jest to moja ulubiona książka <3 Pożyczyłam ją od koleżanki, wiele bym teraz dała, żeby mieć całą trylogię na półce <3
OdpowiedzUsuńWiesz może, gdzie jest dostępna (najlepiej przez Internet) bo od dawna szukam i nigdzie nie mogę znaleźć :'(
Sprawdź na świat książki, a jeśli nie to w empiku można zamówić 😊
UsuńNie mogłam się oderwać czytając "Czerwień Rubinu", ale to "Zieleń Szmaragdu" zrobiła na mnie największe wrażenie :) W ekranizacji bardzo spodobała mi się kreacja wiktoriańskiej Anglii, ale oczarowała mnie również postać Gideona. Teraz oczekuję premiery trzeciej części, chociaż także nie przepadam za niemieckim ;)
OdpowiedzUsuńZaksiążkowana
Ja także byłam oczarowana całą scenerią. Zabieram się za czytanie 2 tomu i wyczekuje premiery 3 części ekranizacji.
UsuńA ja nadal nie obejrzałam ekranizacji drugiej części:/
OdpowiedzUsuń