wtorek, 23 października 2018

Życie.

Czasem leżąc w łóżku wieczorami intensywnie myślę. Nad przeszłością i przyszłością. Nie należę do osób, które mówią że nie widzą dla siebie drogi na przyszłość, jednak odczuwam strach. Ten strach bywa czasem paraliżujący i ma wpływ na teraźniejszość. Zarówno na względzie mam życie zawodowe jak i miłosne.

Życie zawodowe. 

Kiedy byłam małą dziewczynką chciałam zostać księżniczką i nie widzę w tym nic dziwnego. Potem był chyba prezydent i jeszcze miliony innych, randomowych zawodów. W wieku bodajże ośmiu lat odkryłam, iż kocham być na scenie, mieć widownie i zdobywać różne nagrody. W przekonani o tym, że zostanę aktorką żyłam przez kolejne siedem lat. Im byłam starsza tym zauważałam, coraz więcej przeszkód na tej ścieżce. Poddałam się i czasem odczuwam ogromny żal, że zaprzepaściłam wiele lat ćwiczeń. Teraz mam siedemnaście lat i jest to podobno wiek w którym już na minimum 90% powinnam znać swoją dalszą drogę. I niby znam ale jednak często się waham. Doszłam do wniosku, że prawo jest czymś co mnie interesuję i dzięki czemu będę mogła godnie żyć. I właśnie teraz kiedy myślę o tym, strach się odzywa. Prawo? Nie poradzisz sobie, tyle lat nauki, są lepsi od ciebie. Jestem ambitna ale cholernie leniwa, dlatego zdaje sobie sprawę, że może mi być bardzo ciężko. Ale czy to powinno mnie ograniczać? Strach, wątpliwości - one nie powinny nas blokować, tylko pchać do przodu. Sami powinniśmy ustawić sobie poprzeczkę do przeskoczenia. 


Życie miłosne.

Temat  miłości, związków jest dla mnie tematem trudnym. Mimo, że jestem bardzo młoda to zdążyłam przeżyć już kilka zawodów, a co dla mnie gorsze sama wielu ludzi zraniłam. Choć wiele ludzi będzie w to wątpić jestem nazbyt wrażliwą osobą. Bardzo szybko się przyzwyczajam do drugiego człowieka. Wystarczy, iż druga osoba da mi odrobinę uwagi, pokaże że jestem w miarę ważna i ja już przepadam. Jest to niesamowicie bolesne, bo ludzie rzadko doceniają czyjeś zaangażowanie. Obawiam się tego, że nigdy z tego nie wyrosnę. Tego, że jako dorosła kobieta, będę zbyt naiwna i wpadnę w sidła niewłaściwego mężczyzny. Może się również wydarzyć tak, że przez wgląd na to co dzieje się w moim życiu teraz, zamknę się na jakąkolwiek relację damsko-męską. Znaczy nie ma tego złego bo jednak zawsze są koty :) 
Ale może jednak zamiast snuć plany na życie z kotami, nauczę się dystansu. 
Pamiętajcie, bądźcie dobrzy i wrażliwi ale nie dajcie się wykorzystywać. Miejcie dupę ze stali jak serca macie szklane, czy jakoś tak to szło. 


Co do przeszłości... Od niej nigdy się nie uwolnicie. Chyba, że na starość jak będziecie mieli demencję albo Alzhaimera. Ale póki co, ona zawsze będzie miała żywe obrazy w waszych głowach. Kompletnie nic nie możecie z tym zrobić. 
Tylko od nas zależy czy przeszłość wraz z wyborami teraźniejszymi i konsekwencjami w przyszłości, zaniesie nas na szczyt czy pochowa na dnie.