niedziela, 12 maja 2019

Życiowi pisarze.

I nagle dostrzegasz, że czytasz końcowe słowa. Nawet nie zarejestrowałeś, że dobrnąłeś do ostatnich stron, mimo że tak szybko je przewijałeś. Zauważasz, że następne strony nie istnieją i jesteś w szoku, bo tak szybko do tego doszło. Ale musisz się pogodzić z tym, że ta historia uległa zakończeniu i pora rozpocząć nową. 

Książki są przepiękną metaforą życia. Najpierw jest biała, czysta kartka. Potem z upływem czasu, pojawia się na niej coraz więcej słów. W pewnym momencie tworzą się rozdziały, które w odpowiednim momencie trzeba zakończyć, by móc kontynuować akcję w następnym. Niektóre są krótsze i mniej emocjonalne, a inne wręcz przeciwnie. Rozdziały są najważniejsze,bo to one tworzą całość. Do czego zmierzam?
 Ludzie boją się zmian, nagłych zwrotów akcji w swoim życiu. Wolą nieustannie stawiać przecinki w miejscu, gdzie już dawno powinna zawitać kropka. 

Czy gdyby pisarz się tego bał,  napisałby jakąkolwiek książkę? Nie. A przecież my każdego dnia, tworzymy prozę swojego życia, więc śmiało wszyscy możemy nazwać się pisarzami


Zarówno początki jak i końce są trudne. Cholernie trudne. 

Przy początku musisz odważyć się postawić pierwsze słowo, pierwszy krok. Wymaga to niezwykłej odwagi, by ruszyć nieznaną drogą, bez możliwości dowiedzenia się co się potem wydarzy. Może być dobrze, a może się okazać iż zbłądziłeś i musisz cofnąć się do początku. Nie mniej jednak, zawsze przy tym odkryjesz coś nowego, poznasz człowieka, który cię czegoś nauczy, a może nawet zostanie na dłużej i podąży razem z tobą dalej. No bo przecież, kiedy poznajesz nową osobę i wymieniacie pierwsze, nieśmiałe "cześć", nie masz pojęcia czy będzie to po czasie twój przyjaciel, miłość twojego życia czy najgorszy wróg. Wszystko wychodzi z czasem, ale jakoś zacząć trzeba. 
Początki w realnej książce są o tyle łatwiejsze, że jeśli nie możesz się doczekać tego co będzie dalej, to możesz  odwrócić kartkę i się tego dowiedzieć. W książce życiowej taka możliwość nie istnieje, bo następne strony nie zostały jeszcze napisane. 

Końce bywają bardziej brutalne. Każdy rozdział musi zostać zakończony. W życiu wiążę się to z tym, iż najczęściej musisz kogoś za sobą zostawić. Nie jest to łatwe, nie jest to przyjemne dla ciebie, a co dopiero dla tej drugiej strony. Ale jest to konieczne. Czasem trzeba być pieprzonym egoistą i zważać tylko na swoje dobro. Jeśli ta część historii ci się nie podoba, to ją kończysz i zaczynasz nową. Może ta okaże się lepsza. Musisz pamiętać, że nie tylko ty piszesz, więc ktoś może zakończyć w swojej powieść, część związaną z tobą. Nie możesz mieć o to żalu, musisz to zrozumieć i znaleźć nową postać. 

A teraz bardziej po ludzku. 

Właśnie zakończyłam i rozpoczęłam nowy rozdział. Bałam się, że coś pójdzie nie tak. Musiałam zaryzykować, chociaż wiedziałam, że jeśli zacznę pisać nowy to do starego nie będzie powrotu, będzie już zakończony wielką kropką. Zostawiłam parę osób, które były mi bliskie i owszem czuję ukłucie w sercu. Jednak ten ból koją osoby, które pojawiły się nagle i zostały. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim podoba się to jak kontynuuję swoją życiową historię, ale jest ona moja. Może kiedyś, wracając do tego co teraz zrobiłam, pomyślę że popełniłam błąd, kto wie. Jednak w dalszym ciągu to będzie mój błąd i mój wniosek, który z niego wyciągnę.

Zmierzając już do końca. Nie bójcie się podejmować ryzyka, nie patrzcie zawsze na ludzi dookoła was. Spójrzcie w lustra i zadajcie sobie pytanie czy jesteście szczęśliwi. Jeśli nie to to zmieńcie. Macie takie możliwości. Możecie błądzić nawet na oślep, by finalnie odnaleźć miejsce i ludzi przy których będziecie najlepszą wersją siebie. Kończcie i zaczynajcie rozdziały, bez obaw że komuś się to nie spodoba. To wy macie być zadowoleni ze swojego dzieła. 

A gdyby teraz nadszedł koniec świata, czy Ty byłbyś zadowolony z tego jak wygląda twoja życiowa książka? 


1 komentarz:

  1. W każdym związku nadchodzi taki moment, że wszystko zaczyna się psuć. Warto wtedy zainteresować się szamanizmem- czytaj. Mnie on bardzo pomógł zrozumieć istotę życia, nie tylko w związku, ale i samej egzystencji. Trzymam kciuki za prowadzenie bloga!

    OdpowiedzUsuń