sobota, 21 listopada 2015

"Igrzyska śmierci"



Autor : Suzanne Collins
Miejsce wydania : Stany Zjednoczone
Tematyka : science-fiction , młodzieżowe
Oryginalny tytuł : The Hunger Games 
Rok wydania : 2009
Ilość stron : 352 


Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę? 
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. 

Główną bohaterką jest Katniss Everdeen, szesnastoletnia mieszkanka dwunastego dystryktu. W dniu dożynek zgłosiła się na trybuta do Głodowych Igrzysk zamiast jej młodszej siostry Prim. Drugim trybutem był chłopak u którego Katniss miała dług wdzięczności - Peeta Mellark. 
Szczerze mówiąc zakochując się w tej książce sama siebie zaskoczyłam, gdyż uważałam że nie jestem fanką science fiction, walki itp. Jednak mogę powiedzieć w zgodzie ze sobą, że "Igrzyska Śmierci" są wyjątkowe!!! Czytając je miałam takie wahania nastroju. W zależności od tego co się działo chodziłam szczęśliwa, zła, smutna, czasem nawet zdruzgotana. W Katniss znalazłam siebie. Była to bohaterka pewna swoich czynów, pełna poświęceń, odważna, waleczna.  
Co do Peety miałam wątpliwości ale ostatecznie stwierdziłam, że spoko z niego gość. 
Jedyną osobą której nie polubiłam był Gale. Z nim miałam problem w każdym tomie. 
Tak mnie denerwował, irytował swoją osobą, Nie wiem z czego to wynikało ale tak było i zostało.
Moją ukochaną bohaterką była Effie Trincket, rozbrajała mnie jej osoba. Taka słodka, urocza, rozieszczona dziewczynka, chociaż była dorosłą kobietą. 
Z pełnym przekonaniem mogę napisać, iż polecam Igrzyska zarówno fanom akcji, jak i miłośnikom romansów. Przysięgam, że każda osoba znajdzie w bohaterach kawałek siebie. 

Pozdrawiam i niech los zawsze wam sprzyja :) 
Ps : Za kilka dni recenzja "Igrzyska śmierci : W pierścieniu ognia" 
Całuje i do zobaczenia :D 

1 komentarz:

  1. Akuratnie wczoraj oglądałam część drugą "Kosogłosa" i spodobała mi się znacznie bardziej niż pierwsza. Obawiałam się, że będzie naciągana, jako że jest to rozkładanie jednej książki na dwa filmy, ale na szczęście pozytywnie się zaskoczyłam. Niedługo mam zamiar odświeżyć sobie również książki ;)

    OdpowiedzUsuń